Pijany lekarz

O fakcie tym poinformował policję jarosławianin, który w piątek po południu, razem z żoną, przyprowadzili na badania USG swego miesięcznego niemowlaka. Po zarejestrowaniu wybrali specjalistę. W czasie wizyty ojciec zwrócił uwagę na dziwne zachowanie i wygląd lekarza. Podejrzewał, że doktor jest pod wpływem alkoholu. Z tego powodu, dla bezpieczeństwa swego dziecka, zabrał malucha i żonę z przychodni. Sam jednak, w niedługim czasie, wrócił do budynku, aby wyjaśnić sprawę. Najpierw doszło do utarczek słownych z personelem. Ojcu dziecka tłumaczono najpierw, że może sobie wybrać innego specjalistę. Ten moment wykorzystał nietrzeźwy lekarz, który próbował... uciec z przychodni. Jarosławianin złapał go na tyłach budynku. Między mężczyznami doszło do szamotaniny. Ojcu dziecka udało się jednak zawiadomić policję.
- Lekarz został przewieziony na komendę, gdzie poddano go badaniom alomatem na zawartość alkoholu. Wynik wyniósł nieco ponad 1,6 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyzna nie został zatrzymany - mówi kom. Krzysztof Pobuta, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.
Policja nie chciała wczoraj ujawnić personaliów lekarza. Z nieoficjalnych źródeł "N" dowiedziały się, że może chodzić o Marka K. z Rzeszowa.
Przeciwko Markowi K. dwa tygodnie temu rozpoczął się proces przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie. Jest oskarżony o to, że podczas dyżuru w szpitalu przy ul. Szopena (20 października ub. roku), będąc pijany (miał we krwi ponad 3 promile alkoholu), wykonał zabieg operacyjny i szykował się do kolejnego. W procesie tym dziennikarze nie mogą uczestniczyć. Grażyna Artymiak, sędzia Sądu Rejonowego postanowiła go utajnić ze względu na interes oskarżonego.