TSV Cellfast Sanok - Hutnik Kraków 3:2
Sety: 24:26, 21:26, 25:13, 25:19, 15:13.
TSV Cellfast: Przystaś, Kusior, Kalandyk, Rusin, Jakubek, Golonka, Sokołowski (libero) oraz Gąsior, Mańko i Matuła. Trener - Piotr Podpora.
Widzów 350.
Na początku sanoczanie długo gonili przeciwnika, prowadzenie obejmując dopiero po dwóch blokach Tomasza Kusiora (17:16). Potem przewaga wzrosła nawet do trzech punktów, przy stanie 24:22 były dwa setbole, tymczasem cztery kolejne akcje padły łupem przyjezdnych. Ci poszli za ciosem w drugim secie, od początku narzucając wysokie tempo.
Podobał się skuteczny w ataku Krzysztof Ferek. Krakowianie pewnie rozstrzygnęli te partię i wydawało się, że zdobędą komplet punktów. Perspektywa pierwszej ligowej porażki u siebie przebudziła lidera, bo w trzeciej partii wręcz zdemolował hutników.
Miejscowi wzmocnili zagrywkę i nagle niemal wszystko zaczęło im wychodzić. Świetną grę kontynuowali w czwartej odsłonie, pewnie doprowadzając do tie-breaka. Ten znów był zacięty, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. W decydującej akcji, po niesamowitej obronie Pawła Rusina, zwycięski punkt zdobył Gąsior (6 "oczek" w tej partii), wybrany zawodnikiem meczu.
- W tie-breaku grałem niemal jak w transie - głowa wyłączona, pełny automatyzm. Atakowałem mocno, na pełnym zasięgu, nie zastanawiając się nad tym, czy skończę akcję, czy nie. Był to mój najlepszy mecz w barwach TSV Cellfast - powiedział Gąsior.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?