Sokół Sokolniki i KS Wiązownica wkrótce zadebiutują w IV lidze

Jedność Niechobrz i LKS Pisarowce po rocznej przerwie ponownie zagrają w IV lidze. Po pięciu latach na ten poziom rozgrywkowy wracają Błękitni Ropczyce. KS Wiązownica i Sokół Sokolniki wywalczyły natomiast historyczne awanse, ale nie wiadomo, czy tych drugich ujrzymy na boiskach IV ligi, o czym piszemy w tekście obok.

Dwa lata temu w Niecho-brzu po awansie postanowiono, że szansę gry dostaną ci zawodnicy, którzy wywalczyli promocję. Skończyło się to spadkiem, ale w tym klubie nie zmieniają zdania i ponownie w Jedności nie będzie większych zmian kadrowych. - Dalej będziemy grali tymi ludźmi, których mamy. Szansę zapewne dostanie nasza młodzież. Jesteśmy zdania, że trzeba grać swoimi chłopakami i dla mnie to duża satysfakcja, że w zdecydowanej większości kadrę stanowią zawodnicy z naszego otoczenia - mówi prezes Marek Krupa. - Uważam, że nie ma sensu ściągać ludzi z zewnątrz i dużo im płacić. Niejeden źle na tym wyszedł - dodaje.

Spadek drużyny z Pisa-rowiec był w ubiegłym roku sporym zaskoczeniem, bo kadrowo drużyna prezentowała się bardzo okazale. Po degradacji udało się jednak utrzymać skład i zespół prowadzony przez Tomasza Wacka był zdecydowanym faworytem krośnieńskiej okręgówki. Pomimo kilku wpadek udało jej się dosyć pewnie wygrać ligę i jak zapowiada prezes Jerzy Domaradzki, tym razem błędów już nie popełnią. - Jesteśmy mądrzejsi o tamte doświadczenia, aczkolwiek w tym sezonie będzie bardzo ciężko ze względu na reorganizację - mówi. - Chciałbym wzmocnić zespół i pościągać chłopaków związanych z Sanokiem i okolicą - dodaje.

Dobrą wiadomością dla kibiców Pisarowiec jest ta, że w końcu drużyna będzie grała na własnym stadionie. Przez ostatnie sezony występowała bowiem najpierw w Nowo-tańcu, a później w Sanoku. - Mamy małe niedociągnięcia, ale zdążymy ze wszystkim przed inauguracją sezonu. Stadion mamy niewielki, boisko również, ale może dzięki temu mecze będą ciekawsze na tej niewielkiej powierzchni - uśmiecha się Jerzy Domara-dzki. Na kameralnym stadionie zmieści się 300 kibiców, co w przypadku dobrych wyników może okazać się zbyt małą pojemnością. Szczególnie kiedy dojdzie do derbów z Cosmosem Nowotaniec, które dwa lata temu gromadziły bardzo wielu kibiców.

KS Wiązownica od kilku sezonów była jedną z czołowych drużyn jarosławskiej klasy O. Tym razem na podopiecznych Bogusława Sierżęgi nie było mocnych i zasłużenie wywalczyła awans. Działacze szybko zabrali się do pracy i już podpisali umowę z dotychczasowym trenerem. - Jest w niej zapis, że w przypadku utrzymania zostanie przedłużona automatycznie o kolejny rok - słyszymy od Ernesta Kasi, prezesa klubu. Umowy przedłużyło również kilku czołowych zawodników, a wśród nich m.in. Mateusz Hołub, Mateusz Kubas oraz Krystian Halejcio. - Jesteśmy wstępnie dogadani z dwoma zawodnikami z III ligi, ale nazwisk jeszcze nie zdradzę. Więcej zmian raczej nie będzie. Chcemy się utrzymać, co było- by sukcesem - stwierdził sternik Wiązownicy.

Błękitni Ropczyce przez cztery lata bezskutecznie dobijali się do IV ligi. Tym razem również walka była bardzo emocjonująca, ale Igloopol Dębica odpadł z rywalizacji przez błędy proceduralne, a Victoria Czermin w końcówce sezonu dostała zadyszki. Awansował więc zdecydowanie najrówniej grający zespół, w którym nie brakuje indywidualności. Skład należy jednak wzmocnić.