Antropolog zajmuje się sprawą tajemniczych szczątków znalezionych w Rzeszowie

14 lutego policja została powiadomiona o makabrycznym odkryciu przy ul. Lubelskiej. Pracownik jednej z firm, przed rozpoczęciem robót, natknął się za salonem samochodowym na ludzkie szczątki, w daleko posuniętym rozkładzie. Na miejscu pojawił się prokurator i technicy policyjni.

Podczas zabezpieczania śladów znaleziono dokumenty. Z danych wynikało, że dokumenty należą do osoby zaginionej, której szukali od pewnego czasu policjanci.

- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to ta osoba, ale nie możemy na chwilę obecną tego stwierdzić ze 100 procentową pewnością – mówi Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Sprawą zajmuje się biegły antropolog, który ma odpowiedzieć na szereg pytań. Opinia ma odpowiedzieć m.in. na pytania: czy są ludzkie szczątki, a jeśli tak, to czy pochodzą od wielu osób, czy jednej osoby. Antropolog stwierdzi też, czy możliwe jest ustalenie płci, wieku, wzrostu. Śledczy chcą również ustalić, czy kości noszą ślady uszkodzeń mechanicznych, użycia narzędzi i czy ewentualne takie ślady powstały za życia, czy po śmierci. Opinia da również odpowiedź na pytanie, czy wystąpiły ślady żerowania zwierząt.

Jak zaznacza prokurator Ciechanowski pobrano ślady DNA i będą one porównywane z DNA członków rodziny osoby, której dokumenty znaleziono przy szczątkach.

Na wszystkie wyniki tych badań trzeba będzie jeszcze poczekać.