Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartek po raz pierwszy wygrał w rzeszowskiej Ósemce

Tomasz Ryzner
Bartosz Szkołut (z prawej) w finale pokonał Witolda Hajduka, który niedawno zajął 9 miejsce na turnieju Junior Tour w Łodzi
Bartosz Szkołut (z prawej) w finale pokonał Witolda Hajduka, który niedawno zajął 9 miejsce na turnieju Junior Tour w Łodzi tomasz ryzner
Bartosz Szkołut okazał się najlepszym zawodnikiem IV turnieju z cyklu „Nie lubię poniedziałków – graj z kim chcesz”. W finale pokonał Witolda Hajduka.

Bartosz Szkołut okazał się najlepszym zawodnikiem IV turnieju z cyklu „Nie lubię poniedziałków – graj z kim chcesz”. W finale pokonał Witolda Hajduka.
Bartek miał nie lada satysfakcję, ponieważ wygrał po raz pierwszy nasz poniedziałkowy turniej (i to licząc wszystkie edycje). W finałach bywał nie raz, nie dwa, dlatego swego czasu ochrzciliśmy go ksywką „Mr Second Place”. Jeszcze tydzień temu była aktualna, bo Bartek po raz enty zajął drugie miejsce.

Pierwszy mecz nie zwiastował dobrze dla późniejszego triumfatora. – Przegrałem gładko, bo zero trzy z Sebastianem Hołówko. Potem, wybrałem mecz Łukaszem Frąckiem. Kłopotów nie było, ale już w meczu z Jurkiem Gonetem byłem prawie na wylocie, bo przegrywałem zero dwa. Udało się jednak wygrać trzy kolejne partie – mówi Barek, który w ćwierćfinale udanie zrewanżował się Sebastianowi, pokonując go 3:1. – Mogłem wygrać do zera, ale nie wbiłem prostej dziewiątki – zaznacza.
W półfinale znów były emocje, bo 2:0 prowadził Dawid Mastej. – Na początku decydującej partii graliśmy odstawne. Po moje Dawid musiał grac skoczka. Sfaulował, a że na stole ustawione było łatwe kombi wygrałem partie i mecz – mówi Bartek.
Witek miał daleko mniej stresująca drogę do głównej rozgrywki. W ćwierćfinale wygrał 3:1 z Sebastianem Krupą, a w półfinale poradził sobie z czarnym koniem zawodów, Mariuszem Śledzianowskim (3:0). W finale za dużo nie miał jednak do powiedzenia. Nie zdołał urwać nawet jednej partii. – Mocno ryzykowałem, zagrywałem trudne bile. Nie wszystko wpadało, ale suma sumarum taki styl się opłacił. Miałem inicjatywę i dość pewnie wygrałem – podsumował bohater wieczoru (finał zakończył się około godziny 23).

Jeśli chodzi o Jack Pota, to tym razem wylosował go Sławomir Pasternak. Rozbił niby dobrze, bo jedna z bil trafiła do łuzy. Niestety, jednocześnie biała schowała się za dwójkę. Sławek, co prawda, zaliczył zza tej dwójki jedynkę, ale szans na jej wbicie praktycznie nie było. I tak pula znów urosła. Jest w niej już ponad 500 złotych.
Wyniki: ćwierćfinały, Frącek Mariusz - Śledzianowski Mariusz 2:3, Mastej Dawid - Moskwa Tomasz 3:0, Hołówko Sebastian - Szkołut Bartosz 1:3, Krupa Sebastian - Hajduk Witold 1:3; półfinały: Hajduk Witold - Śledzianowski Mariusz 3:0, Mastej Dawid - Szkołut Bartosz 2:3; Finał, Hajduk Witold - Szkołut Bartosz 0:3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24