Akademia Stylistów szkoli speców od mody

- Przy minimalnym wysiłku i niewielkim kosztem każdy może dobrze wyglądać - twierdzi Michał Drymajło, 23-latek z Rzeszowa, który w styczniu założył firmę szkolącą stylistów. Dlatego na szkolenia „Akademii Stylistów” przyjeżdżają nie tylko styliści, ale też osoby prywatne, które po prostu chcą dobrze wyglądać.

Kto się szkoli

- Był u nas np. znany żużlowiec z Rzeszowa, prezes firmy budowlanej, a także projektantka mody z Mielca – mówi Michał.

Na szkolenia organizowane w Rzeszowie przychodzą głównie osoby pomiędzy 20. a 35. rokiem życia. Jednak, jak twierdzi stylista, wiek nie ma znaczenia.

- Temat mody łączy ludzi. Fajnym przykładem może być szkolenie w Krakowie, w którym uczestniczyli i 20-latkowie i osoba 61-letnia.

Zawód stylista staje się modny

Szkolenia kończą się wydaniem dwóch certyfikatów: „Podstawowa wiedza stylistyczna" i „Personal shopper". A czym tak naprawdę zajmuje się stylista?

- To proste: modą, stylem i poniekąd PR-em – twierdzi Michał. - Posiada szeroką wiedzę i kontakty z firmami odzieżowymi, a także magazynami piszącymi o modzie. A co najważniejsze, stylista to osoba, która może naprawdę dużo zarabiać. Od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. W Warszawie jako personal shopper (czyli stylista indywidualny, który decyduje o wyborze garderoby danego klienta) można zarobić 900 zł za 4 godziny pracy.

Ucz się od najlepszych

Zawody stylisty uczą inni styliści oraz osoby na co dzień zajmujące się modą. Spośród znanych polskich stylistów na szkolenia do Rzeszowa przyjeżdża np. Mirek Ptasznik.

- Wiele osób kojarzy go z reality show Big Brother, a tak naprawdę Mirek to prawdziwy spec w modzie męskiej i damskiej – twierdzi Michał. - Od dwóch lat kształci zawodowych personal shopper’s.

Do grona stylistów należy także Ewa Libuda i Krzysztof Waśkowski. Doskonale wiedzą, jak się ubrać, bo są stałymi bywalcami pokazów mody.

Boimy się ekstrawagancji

- Rzeszowianie potrafią się dobrze ubierać, szkoda tylko, że moda dociera do nas z rocznym opóźnieniem – zauważa Michał. – Na dodatek nadal jesteśmy bardzo konserwatywni i wybieramy to, co bezpieczne i już sprawdzone. Boimy się ekstrawagancji i radykalnych zmian. Nie ma w nas odwagi, jeśli chodzi o ubiór.

Ostatnie lata pokazały jednak, że jest bardzo duży postęp w tej dziedzinie.

- Gdy kilka lat temu zaczynałem pracę w branży odzieżowej, to każdy się ubierał tak samo – dodaje stylista. - Kiedyś sklepy odzieżowe sprzedawały te same towary w tych samych kolorach, więc cały Rzeszów wyglądał tak samo. Teraz mamy wybór i warto z tego korzystać.