Agniesza Szott zaprasza na mecz do Krosna

- Wygramy z Estonią?
- Nie ma innej opcji. Tylko to się liczy, musimy dobrze wystartować w eliminacjach do mistrzostw Europy.

- O awans może być trudno, bo przez kontuzje brakuje wielu ważnych koszykarek.
- Brakuje, ale nie możemy narzekać. Inne dziewczyny mają szansę się pokazać. Wiadomo, że faworytem jest Czarnogóra, ale awansują dwie drużyny. Jeśli będziemy zespołem, będziemy sobie pomagać na boisku, to w przyszłym roku pojedziemy do Francji.

- Wszystkie zawodniczki są zdrowe?
- Odpukać, tak i każda w bojowym nastroju.
- Czas miejscu nie stoi. Dziś Agnieszka Szot to w kadrze już...
- Stara wyjadaczka (śmiech). Nie da się ukryć najmłodsza w tej drużynie nie jestem, na szczęście jeszcze nie najstarsza (śmiech).

- W Krośnie kadra gra nie po raz pierwszy, pani też.
- Fajne miasto, mili ludzie. Nic się nie zmieniło. Dbają o nas tutaj.

- Pogoda się poprawiła, a Bieszczady, Solina bliziutko.
- Niech pan nie żartuje. Nie jesteśmy na wczasach. Nawet na miasto staramy się nie wychodzić na dłużej. Liczy się tylko trening, odpoczynek, regeneracja i koncentracja.

- Kibice maja na głowie Euro. Przyjdą do hali?
- W Krośnie ludzie lubią koszykówkę. Wszystkich zapraszam na sobotni mecz. Liczymy na wsparcie kibiców, a ze swojej strony obiecujemy walkę na całego.