Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abstynenci z Nowej Dęby przeciwko ściankom wspinaczkowym

Katarzyna Sobieniewska - Pyłka
Sylwester Zderski: - Ten podział pieniędzy już przegłosowany przez radnych jest nie do pomyślenia.
Sylwester Zderski: - Ten podział pieniędzy już przegłosowany przez radnych jest nie do pomyślenia. Fot. Katarzyna Sobieniewska - Pyłka
W Nowej Dębie jest więcej alkoholików niż taterników, dlaczego więc z pieniędzy na rozwiązywanie problemów alkoholowych buduje się ścianki wspianczkowe? - pyta Sylwester Zderski, nowodębian, który problem alkoholowy zna bardzo dobrze.

Zna, bo sam pił i ledwie kilka lat temu wyszedł na tzw. prostą.

- Kosztowało mnie to lata pracy nad sobą, teraz chciałbym pomagać innym alkoholikom, bo mnie się udało - mówi Sylwester Zderski, 42-latek po alkoholowych przejściach.

Zabrakło 800 złotych

Żeby móc pomagać innym nie wystarczy , że pan Sylwek przestał pić. Chce bowiem dalej pracować nad sobą podczas "Programu Rozwoju Osobistego", po którym chciałby kształcić się na terapeutę dla osób uzależnionych od alkoholu. Ale na tzw. podnoszenie kwalifikacji w zakresie poradnictwa i lecznictwa odwykowego" miasto przeznaczyło na cały ten rok... 2000 zł. Panu Sylwestrowi potrzeba 2800 zł. Na dofinansowanie z gminy nie może jednak liczyć.

- Wysłałem pięć pism do burmistrza, ale nic z tego - mówi. - A ja, co tu dużo mówić, nie ma z czego dołożyć tych 800 złotych. Kredyty nie wchodzą w grę, bo moja praca wisi na włosku. Zadłużę się i z czego spłacę? - pyta.

Według wstępnych szacunków Sylwestra Zderskiego oraz członków nowodębskiego klubu abstynenckiego, w mieście jest blisko setka osób, którym trzeba pomóc, bo nie radzą sobie z problemami alkoholowymi.

Potrzebny jeszcze instruktor

- I nie poradzą sobie, jeśli miasto pieniądze z tzw. kapslowego będzie wydawać na ścianki wspinaczkowe, karuzele, czy huśtawki. To ostatnia rzecz, która jest potrzebna alkoholikom i ich rodzinom - mówi jedne z członków Klubu Abstynenta w Nowej Dębie.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że do ścianki wspinaczkowej, która kosztuje 20 tysięcy złotych, potrzebny jest jeszcze instruktor, którego też trzeba opłacić. - I to pewnie będą pieniądze, które miasto znów lekką ręka wyda z "kapslowego"' czyli z funduszy pochodzących z koncesji na alkohol - domyślają się tylko członkowie klub abstynenta.

Komisja nie ma sobie nic do zarzucenia

Dlaczego miasto ma na ścianki i instruktorów, a nie ma na dofinansowanie kwotą 800 zł. szkolenia człowieka, który chce pomóc uzależnionym?

- Bo nasz program przeciwdziałania alkoholizmowi stawia przede wszystkim na profilaktykę, czyli zapobiegnie - podkreśla Adam Szurgociński, szef miejskiej komisji profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.

Zdaniem Adama Szurgocińskiego pieniądze z "kaplsowego" zostały podzielone tak jak powinny. Bo prócz ścianki wspinaczkowej za 20 tys. zł. radni nie zapomnieli o dotacji m. in. klubów abstynenta, organizacji terapii grupowej dla współuzależnionych oraz na organizowanie spotkań propagujących trzeźwość.

- W ubiegłym roku kwota 2 tys. zł. na podnoszenie kwalifikacji w zakresie poradnictwa i leczenia odwykowego wystarczyła. Nie sądziliśmy, że w tym roku okaże się zbyt mała - dodaje Szurgociński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24