4 liga podkarpacka. Sokół Nisko bezbramkowo zremisował ze Stalą II Mielec, ale nudy nie było

Obie drużyny mają dobrą sytuację w tabeli, aczkolwiek niżanie nie mogą się czuć w pełni bezpieczni. Fakt jednak, że zarówno Sokół jak i rezerwy Stali Mielec nie muszą grać z nożem na gardle spowodował, że było to naprawdę dobre widowisko.

- Obie drużyny rozegrały świetne zawody. Aż się nie spodziewałem, że zobaczę coś tak fajnego - uśmiechał się Stanisław Smender, kierownik drużyny gospodarzy.

Mielczanie, w których szeregach było kilku graczy z szerokiej kadry pierwszego zespołu dobrze operowali piłką, ale miejscowi wcale nie chcieli być pod tym względem gorsi. Akcje szybko więc przenosiły się spod jednego pola karnego pod drugie.

Bardzo dobrze dysponowane były jednak obie defensywy, a swoje robili również bramkarze.

- Sytuacji nie brakowało, ale żadnej nie udało się zamienić na bramkę - stwierdził Stanisław Smender.

Swoich okazji nie wykorzystali również przyjezdni i skończyło się na bezbramkowym remisie.

- Każdy walczył o wygraną do samego końca, wszyscy włożyli w to spotkanie masę zdrowia. Po tym, co zobaczyłem, jestem optymistą w kontekście kolejnych spotkań - powiedział kierownik Sokoła.

- Faktycznie, dobrze się ten mecz oglądało. W jego trakcie przeszła ulewa, boisko trochę utrudniało grę, ale pochwaliłem moich chłopaków za to, że nie odstawiali nóg, tylko podjęli walkę na tym ciężkim terenie. Jak nie możesz wygrać, to nie przegraj, więc ten punkt szanujemy

- podsumował Janusz Hynowski, trener przyjezdnych.

Sokół Nisko - Stal II Mielec 0:0

Sokół: Wierzgacz – Idec (75 Stępień), Tetlak, Maciorowski, Wojtak – Szewczyk, Dziopak (88 Przepłata), Marut (80 Drelich ż), Kloc - Stypa (85 Soboń), Juda. Trener Paweł Wtorek.

Stal II: Dudek – Seweryn, Błyszko, Lisowski, Bakowski ż – Kardyś (79 M. Pyryt), Wyparło (85 Sztuka), Pawłowski, Maj (70 D. Pyryt), Zięba (82 Kamiński) – Bajorek (60 Kron). Trener Janusz Hynowski.

Sędziował Koza (Dębica).