4 liga podkarpacka. Igloopol Dębica ograł JKS Jarosław po ciężkim boju na swoim stadionie

Pierwsze trzydzieści minut meczu zakończone bramką Aleksandra Okonia pod dyktando gospodarzy. Napastnik Igloopolu wykorzystał prostopadłe podanie od Mateusza Pedy i sprytnym strzałem pokonał Maksyma Guridova. JKS przejął na ostatni kwadrans inicjatywę, ale do przerwy wynik się nie zmienił.

Od mocnego uderzenia drugą odsłonę spotkania znowu rozpoczęli dębiczanie, a wysoki pressing dał drugiego gola. Zawodnik JKS-u podawał do swojego bramkarza, ale zrobił to zbyt krótko, co skrzętnie wykorzystał Wojciech Kos i skierował piłkę do pustej bramki, chociaż trzeba przyznać, że uczynił to z dosyć ostrego kąta. Niecałe dwadzieścia minut później gości dobił kapitan Igloopolu Marcin Stefanik, który najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu wolnego i głową umieścił futbolówkę w siatce.

- Jesteśmy zadowoleni przede wszystkim z trzech punktów, bo JKS postawił ciężkie warunki. My jednak pokazaliśmy, że w piłkę grać potrafimy - chwalił swój zespół trener Łukasz Cabaj.

Honorową bramkę dla jarosławian zaliczył Rafał Dusiło. Goście próbowali wrócić do gry, ale zabrakło czasu na odwrócenie losów tego spotkania.

- Przy stanie 3:0 pozwoliliśmy się zepchnąć do głębokiej obrony i tak naprawdę mieliśmy dużo szczęścia, że nie wpadła druga bramka, bo mogło być nerwowo - zakończył opiekun "Morsów".

Bramki: 1:0 Okoń 27, 2:0 Kos 48, 3:0 Stefanik 67, 3:1 Dusiło 83.

Igloopol: Baut - Dulio, Marcos, Leśniak, Stefanik - Dziobak, Buda (70 Solarz), Wojtyło (88 Adamski), Peda - Okoń (87 Jaszcz), Kos ż (62 Susz). Trener Łukasz Cabaj.

JKS: Guridov - Bartnik, Szakiel ż, Płoszczyński ż (61 Dusiło) - Brodowicz, Chrupcała (77 Nowogrodzki), Baran, Pakuła (46 Pilch) - Dubaj (60 Kruczkiewicz), Pindak ż - Socha (75 Kopcio). Trener Grzegorz Baran.

Sędziował: Myszka (Stalowa Wola). Widzów: 200.