4 liga podkarpacka. Cosmos nie spuszcza głów i zapowiada walkę do ostatniej ligowej kolejki

Emocje związane z najbardziej wyczekiwanym spotkaniem rundy wiosennej powoli opadają, trenerzy obu ekip spoglądają już na kolejne ligowe starcia. Teraz ważne będą mecze z teoretycznie słabszymi rywalami i odpowiednia koncentracja na takie pojedynki.

- Mamy lepszy terminarz gier niż Karpaty. Rywale mają cięższe wyjazdy, jadą do drużyn, które się najwięcej wzmocniły w przerwie zimowej, jak choćby Korona Rzeszów, Wisłok Wiśniowa czy JKS Jarosław - ocenił Grzegorz Pastuszak.

- W Krośnie jest moim zdaniem większe ciśnienie na awans. Lepsza koniunktura, lepsze warunki do gry i treningu. My po prostu możemy, oni muszą. Każdy chce wygrywać, ja też lubię wygrywać. Na pewno nic jeszcze nie jest przesądzone w kwestii awansu. Fajnie gdybyśmy wszystkie mecze u siebie do końca sezonu wygrali, bo nie wierzę, że krośnianie nie stracą już żadnych punktów w lidze - dodaje.

W najbliższej świątecznej kolejce Cosmos wybiera się do Dębicy na mecz z Igloopolem, z którym to Karpaty straciły punkty w trzeciej wiosennej kolejce.

- Jedziemy teraz do Dębicy, gdzie wiemy, że jest bardzo ciężki teren, bo Karpaty tam zremisowały. Będziemy chcieli wygrać. Musimy podnieść głowę i patrzeć w przyszłość, bo przed nami kolejne ważne mecze - zaznaczył coach wicelidera.

Podopieczni trenera Grzegorza Pastuszaka muszą ustrzegać się błędów w obronie, które kosztują zespół utratę ważnych punktów. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy podać przykład z ostatniego ligowego starcia z Karpatami.

- Jest minuta doliczona do pierwszej połowy, mamy trzy razy piłkę na wybiciu i sami sobie robimy problem pod bramką. To już jest kolejny raz, tak samo z Sokołem Kolbuszowa Dolna w 92 minucie tracimy bramkę. Jesienią podobnie było w Jarosławiu i Pilźnie. Nie wiem jak to wytłumaczyć, to są doświadczeni zawodnicy, tego nie można wytrenować w wieku 20-25 lat, to już jest to, co piłkarze mają w sobie nabytego - twierdzi Grzegorz Pastuszak.

Piłkarze Cosmosu starali się wrócić do gry z Karpatami Krosno za sprawą wyrównującego trafienia, ale brakowało skuteczności i zimnej krwi pod bramką rywali. Kapitalne zawody rozgrywał bramkarz gości.

- Uważam, że remis byłby lepszym rezultatem, bardziej sprawiedliwym. Goście nie przeprowadzili ani jednej kontry w drugiej połowie, zmieniliśmy system gry na 3-5-2 i cały czas podchodziliśmy do przodu, bo przy takim wyniku, tym bardziej na swoim boisku trzeba grać ofensywnie - podsumował grę swojej drużyny szkoleniowiec Cosmosu.

Nieskuteczność poszczególnych zawodników mogła wynikać z dużego ładunku emocjonalnego w tym meczu. Na trybunie pojawiła się spora liczba kibiców, od tygodnia cała czwarta liga żyła tym spotkaniem.

- W takim meczu jest dużo stresu. Nie ma się też co dziwić zawodnikom. Takie czynniki stresowe powodują, że im bardziej się chce, tym gorzej wychodzi. Zdarza się nie trafić w bramkę, potrzeba mieć w sporcie dużo szczęścia.

Wartością dodaną zespołu z Nowotańca jest jego szeroka kadra, w której nie ma słabych ogniw.

- Mamy bardzo dobry zespół i to nie tylko jedenastkę, ale wszystkich 25 zawodników w kadrze. Każdy, kto wchodzi na boisko, a staram się dawać wszystkim szansę, daje z siebie 110 procent, żeby w następnym meczu wyjść w pierwszym składzie - zakończył Grzegorz Pastuszak.

Lider rozgrywek Karpaty Krosno ma w swoim dorobku 52 punkty, drugi w klasyfikacji Cosmos cztery mniej. Do końca sezonu pozostało 14 spotkań, a więc do zdobycia jest jeszcze 42 „oczka”.