4 liga podkarpacka. Bartłomiej Buczek, nowy piłkarz Orła Przeworsk: Różne myśli były w głowie...

Zdecydowałeś się na grę w Orle - nie przeszkadzało ci, że to zespół, który gra o utrzymanie?
Każdy kto gra w piłkę przenosząc się do drużyny, która jest w strefie spadkowej, na pewno ma z tyłu głowy, że może być spadek. Lubię wyzwania i Paweł Załoga mnie przekonał, że będzie dobrze.

W zespole spotkasz Konrada Domonia, którego znasz z Resovii.
Tak, z Konradem byłem w kontakcie przed decyzją o dołączeniu do Orła. Choć raczej to on poszedł za mną, bo to ja pierwszy podpisałem umowę i mam nadzieję, że razem pomożemy Orłowi.

Orzeł znacznie się wzmocnił - może namieszacie?
Chcemy na pewno dobrze zacząć i pokazać, że Orzeł to solidny zespół.

Dołączenie do Orła było trudną decyzją?
Ciężko powiedzieć, chyba tak, bo to zespół ze strefy spadkowej i różne myśli były w głowie.

Nie żal było odchodzić z Głogovii? Byliście bardzo wysoko po rundzie jesiennej.
Jasne, że tak. Zrobiliśmy wynik, którego nikt się nie spodziewał. Po raz kolejny powiem, że wynik robiliśmy w szatni. Atmosfera była super i chłopaki super się odnajdywali w tym zespole.

Czy gdy stało się jasne, że w Głogovii nie zostajesz było sporo ofert z klubów?
Tak, miałem sporo telefonów i sam nie wiedziałem, co mam robić. Zamieszkałem w Rzeszowie na dłużej dlatego też chcę jeszcze pograć blisko i nie tracić czasu na dojazdy, bo pracuję też w Rzeszowie.

Brałeś pod uwagę tylko grę w 4 lidze?
Tak, zespoły 3 ligi nie interesowały się moja osobą.

Masz za sobą też dobre sezony w wyższych ligach - myślisz jeszcze o tym, by zagrać gdzieś wyżej?
Oczywiście. Nie po to się gra w piłkę, żeby mierzyć nisko. Jestem świadomy, że nie jestem młody i mój czas gry w piłkę dobiega końca. Jeśli byłaby opcja grać wyżej i pogodzić to z pracą, ciśnienie by było...