12-letni Paweł Kania z Brzózy Królewskiej pilnie potrzebuje przeszczepu szpiku kostnego

Paweł był zdrowym, radosnym i pełnym energii chłopcem. Od najmłodszych lat uwielbia piłkę nożną i jeszcze przed chorobą był zapalonym i bardzo zdolnym młodym piłkarzem. Trenował w klubie Sparta w Leżajsku. Oprócz piłki interesuje się też muzyką, gra na organach. O chorobie dowiedział się prawie rok temu, zaraz po odebraniu świadectwa za ukończenie 5 klasy.

- Na jego ciele pojawiło się wiele siniaków, tak bez wyraźnego powodu - wspomina Ewa Kania, mama Pawła. - To bardzo nas zmartwiło, ale dopiero badania pozwoliły zdiagnozować chorobę. Wtedy to nasz cały świat zawalił się. Pawełek wcześniej nigdy nie chorował. Zawsze był zdrowy i pełny energii.

W szpitalu podjęto decyzję o leczeniu immunosupersyjnym. Jednak to leczenie nie przynosiło rezultatu i chłopiec wymaga przeszczepu szpiku.

Paweł ma czwórkę rodzeństwa. Jest szansa, że dawcą może zostać siostra chłopca.

- Ewelina jednak mieszka w Szwecji i jest w ciąży – za trzy tygodnie ma termin porodu. W obecnej sytuacji pandemicznej i ze względu na końcówkę ciąży nie może przyjechać do Polski na badanie - dopowiada mama Pawła.

Rodzina potrzebuje wsparcia finansowego na opłacenie pobrania i transportu krwi do Polski w celu zbadania zgodności siostry.

- Nie ma możliwości pobrania jej krwi przez szwedzką służbę zdrowia, bo przychodnie nie uznają polskiego skierowania. Koszt takiego pobrania i transportu do Polski to ponad 10 000zł - wyjaśnia mama Pawła. - Sytuacja jest bardzo pilna, ponieważ komórki szpiku Pawełka szybko mutują i czas zaczyna odgrywać kluczową rolę.

Paweł od prawie roku podopiecznym Fundacji Iskierka. Każdy z nas może wspomóc jego leczenie oraz rehabilitację. Dowolną kwotę pieniędzy można wpłacać na konto Fundacji Iskierka, Warszawa 02-047, Adama Pługa 1/2. Numer konta: 62 1050 0099 6781 1000 1000 1024.

Chłopcu można również przekazać 1 procent podatku wpisując w rozliczeniu podatkowym: KRS 0000248546 - cel szczegółowy: „Paweł Kania”.

- Za każdą pomoc dla Pawła, którą otrzymaliśmy do tej pory, z całego serca bardzo dziękuję - mówi Ewa Kania. - Mamy nadzieję, że siostra zostanie dawcą, chociaż zdajemy sobie sprawę, że przed synem jeszcze długi proces leczenia i rehabilitacji.

FLESZ: Nowe objawy COVID-19