Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 powodów dlaczego sanoccy hokeiści nie obronią "złota"

Waldemar Mazgaj
Przemysław Odrobny w najważniejszych meczach sezonu nie wytrzymał presji.
Przemysław Odrobny w najważniejszych meczach sezonu nie wytrzymał presji. Tomasz Sowa
Hokeiści Ciarko PBS Banku Sanok to największy przegrany tego sezonu. Winni są prawie wszyscy. Oto subiektywna lista 10 grzechów...

1 - trener
Stefana Mikesa zatrudniano prawie z "łapanki". Na początku nie wyglądało to źle, ale drużyna grała chyba siłą rozpędu po dobrych podstawach od Marka Ziętary i Milana Stasa.

Później trener niepotrzebnie zmieniał taktykę, szukał optymalnego ustawienia "piątek" po odejściu Wojtka Wolskiego, choć wspomniany Ziętara idealnie skomponował pierwszą oraz nowotarską formację i grzech było "kombinować". Do tego zgoda, albo nawet forsowanie transferów młodych Słowaków Tomasa Mery'ego i Martina Bellusa, którzy szybko trafili do czwartej formacji zabierając na dodatek miejsce w składzie wychowankom takim jak Marcin Biały czy Maciej Mermer oraz utalentowanym juniorom, mistrzom Polski do lat 17.

I jeszcze czas przerwy przed play-off, który na pewno nie został dobrze przepracowany, a zgrywane "piątki" już po pierwszym meczu zostały przemieszane. Jeśli dodamy do tego zbyt mało odważne decyzje w trakcie spotkań to mamy pierwszego winnego.

2 - prezes Piotr Krysiak
Najpierw uniósł się honorem i nie przedłużył umowy z trenerem Ziętarą. Później zbyt łatwo zgodził się na odejście Stasa do Koszyc. Do tego dochodzą wyśrubowane i "naciągające" budżet kontrakty, zaległości wobec zawodników, pensje płacone w ratach i jeszcze nieokreślone premie za cel.

Goździkowa zna Wolskiego

Zawodnicy nie wiedzieli ile zarobią za Puchar Polski, ile za awans do finału. Cracovia grała z większym zębem, podniosła z lodu 300 tys. zł.

3 - transfer Wojtka Wolskiego
Pewnie do dziś przeciętna Goździkowa nie wiedziałaby co to hokej i gdzie leży Sanok, albo to, że firma Ciarko produkuje najlepsze okapy kuchenne, gdyby nie wizyty w telewizjach śniadaniowych i główne informacje serwisów sportowych o transferze Wojtka Wolskiego.

Nie dość, że nie do końca wykorzystano marketingowo pobyt, to dla niego stworzono w zespole kominy płacowe i jeszcze nie pomógł zdobyć żadnego trofeum (wyjechał dwa tygodnie przed Pucharem Polski) to jeszcze rozbił dobrze rozumiejącą się maszynkę do wygrywania.

4 - Przemysław Odrobny
Mówił, że jest silny psychicznie, znów może się cieszyć z kilku asyst w sezonie, ale w decydujących meczach zawiódł. Jego dalekie wyjazdy z bramki potrafiła wykorzystać nie tylko Korea Południowa (to było w kwietniu), ale też Sebastian Kowalówka z Cracovii i jego koledzy.

"Wiedźmin", który w Sanoku może liczyć na godziwy kontrakt, wsparcie rodziców (co dwa tygodnie zmieniają się ojciec z matką, którzy piorą, gotują i sprzątają w domu), ojca Piotra i kolegów z drużyny musi pamiętać, że głównym zadaniem bramkarza jest obrona.

Liderzy się wypalili

5 - obcokrajowcy
Wprawdzie w większości spotkań sezonu zasadniczego nie zawodzili, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że Pavel Mojzis i Martin Vozdecky (trochę mniej) oraz Peter Bartos, Josef Vitek, Zoltan Kubat i Ivo Kotaska wyżej pewnego poziomu już nie podskoczą.

- Nie byli liderami zespołu. Wypalili się - przyznał o. Piotr Marszałkiewicz, kapelan hokeistów.

Lepsze mecze w play-off grali od nich Patryk Wajda, Paweł Dronia czy Marek Strzyżowski - bez dwóch zdań najlepszy zawodnik Ciarko w przekroju całego sezonu.

6 - kibice
Tylko narzekali: a to na ceny biletów, a to na brak darmowych transmisji w Internecie, bluzgi na przegrywającą drużynę, czy na mało przejrzyste kryteria sprzedaży biletów. Na dodatek tylko kilka razy zapełnili halę - nie mówiąc już o dopingu. Szkoda, że nie mogli pojechać grupą do Krakowa, by zobaczyć jak powinno wyglądać wsparcie z trybun. Prawdziwy piknik.

7 - reprezentanci Polski
Ośmiu, czasem nawet dziesięciu graczy z Sanoka dostawało powołania. W lustro za cały sezon spokojnie mogą patrzeć chyba tylko Dronia, który w play-off zacisnął zęby i grał ze złamanym palcem oraz Strzyżowski. Nawet nowotarski atak Gruszka - Dziubiński - Malasiński czy duet Kolusz - Zapała mieli tylko pojedyncze zrywy.

Radwański straci przynajmniej rok

8 - sędziowie
Choć play-off sędziowały "czwórki" kontrowersji było jeszcze więcej, niż w sezonie zasadniczym. Chyba czas wreszcie sięgnąć po arbitrów zza granicy. Ale to już apel do...

9 - PZHL
Po raz kolejny fatalnie ułożony terminarz, "zabijające" formę przerwy dla reprezentacji i jeszcze "pasztet" ze zmianą reguł w trakcie gry. Miesięczna przerwa tuż przed play-off to kolejny gwóźdź do trumny i ligi i Sanoka.

Dodajmy jeszcze do tego nieumiejętność nakładania kar (Sanok kilka meczów sezonu zasadniczego powinien przegrać walkowerem), brak reakcji na monity z IIHF (Michał Radwański straci przez to przynajmniej rok gry), czy chora umowa z TVP Sport na transmitowanie rozgrywek PLH.

10 - pycha
- Nie zlekceważyliśmy Cracovii - mówią teraz w całym sanockim zespole. Prawda jest taka, że ogrywany przez prawie dwa lata Rudolf Rohacek zrewanżował się sanoczanom z pychę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24