Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1 liga. Trener Stali Rzeszów zaliczył bolesny debiut na Hetmańskiej. Coach Odry wygrał pierwszy raz

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub miał w poniedziałek powody do zafrasowanej miny
Trener Marek Zub miał w poniedziałek powody do zafrasowanej miny Paweł Dubiel
Stal Rzeszów zaliczyła falstart na inaugurację sezonu. Wynik 2-5 jest mocno zaskakujący, bo gospodarze, choć po dużych zmianach kadrowych, nie grali z kimś wysoko notowanym. Odra Opole zajęła w poprzednim sezonie 15. miejsce, ostatnie dające utrzymanie.

Adam Nocoń, trener opolan, na konferencji prasowej nie rozdawał uśmiechów, opisywał wydarzenia boiskowe całkowicie spokojnie. Prawdę mówiąc, wyraz twarzy miał trochę taki, jakby to Stal wbiła Odrze te 5 goli.

- Nie spodziewałem się tak otwartego meczu – mówił Adam Nocoń, trener Odry. - W sparingu z Ruchem widziałem, że Stal gra mniej ofensywnie niż wiosną, stawia na bardziej wyrachowany futbol, grę z kontry. W meczu z nami inaczej się to potoczyło. Może dlatego, że szybko otworzyliśmy wynik, a Stal chciała na to zareagować.

Do pewnego momentu mieliśmy pełną kontrole nad meczem. Ważnym momentem była obrona karnego przez Artura. Potem sporo bałaganu, różnych sytuacji, ale Borja Galan w końcu wszystko uspokoił. Wygraliśmy po dobrym meczu z dobrym przeciwnikiem. Cieszę się tym bardziej, że nigdy tutaj nie wygrałem.

dodał coach opolan

Marek Zub, trener biało-niebieskich, także należy do ludzi stonowanych. Nie epatował miną „zbitego psa”, nie wyglądał na specjalnie przybitego, ale nazywał rzeczy po imieniu.

- Zderzyliśmy się z rzeczywistością – stwierdził na początek. – Wynik niekoniecznie musiał być taki. Przespaliśmy początek mecz. Dało się zauważyć u niektórych graczy zdenerwowanie, stres. To doprowadziło do strat pierwszych goli. Byliśmy zbyt pasywni, brakowało współdziałania, reakcji.

W przerwie trener Stali miał o czym rozmawiać ze swymi zawodnikami i początkowo wydawało się, że nie strzępił języka na marne.

Próbowaliśmy coś zmienić, dać impuls, poprzez zmianę pewnych zachowań po przerwie, przez zmiany zawodników. W tym momencie kluczowe było, że nie zdobyliśmy bramki z karnego, za karę dostaliśmy trzeci cios, potem czwartą bramkę. Nokdaun zdecydowany. Nie spodziewałem się takiego przebiegu gry, takiego gradu bramek. Myślę, że to nie Odra kreowała jakieś super akcje, ale bardziej korzystała z naszych błędów.

opisywał coach stalowców

Wynik był zły, ale mecz przyniósł jednak pewne plusy – Szymon Łyczko i Manuel Garcia w debiucie zdobyli bramki, które sprawiły samym strzelcom, ale też kibicom sporo frajdy.

- Daliśmy szansę debiutu młodym piłkarzom z akademii. Jak to w życiu, pokazali plusy, zdarzyły się błędy, ale to się musi zdarzać na tym etapie. W sumie jestem zadowolony z ich postawy. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby debiutowali zdobywali gole w wygranych meczach, ale taki komfort nie zawsze jest możliwy – dodał szkoleniowiec rzeszowian.

Na koniec konferencji trener naszej drużyny potwierdził, że trwają starania o pozyskanie piłkarza wysokiej klasy, który zrobiłby różnicę, miałby nie tylko klasę sportową, ale też cechy pozwalające stać się liderem drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24