1 liga. AZS UMCS Lublin pokonał JKS San Jarosław. Przyzwoicie do przerwy, fatalnie w drugiej połowie

Pierwsze minuty nie wskazywały na tak wysokie zwycięstwo lublinianek. W piątej minucie po celnym rzucie z siódmego metra Amandy Szymborskiej, na tablicy wyników widniał remis po dwa. Niestety w następnych dziesięciu minutach nasz zespół rzucił tylko dwie bramki, za to pozwolił sobie na stratę aż ośmiu bramek. Na szczęście jarosławianki nie załamały się po tym fragmencie gry i stopniowo zaczęły odrabiać straty, by w 29 minucie doprowadzić do wyniku 15:13. Gospodynie w ostatnich dwóch minutach zdołały rzucić dwie bramki i na przerwę zeszły z czteroma bramkami przewagi.

Losy meczu rozstrzygnęły się na początku drugiej polowy. Miejscowe bardzo szybko odskoczyły na osiem bramek i stało się jasne, że zespół z Jarosławia punktów z Lublina nie przywiezie. Do końca spotkania JKS San nie był już w stanie odrobić choćby bramki, a co więcej pozwolił gospodynią powiększyć jeszcze przewagę. Grzechem głównym jarosławianek były szczególnie nieskuteczne rzuty z szóstego metra i kilka prostych strat w akcjach ofensywnych.

AZS UMCS Lublin - SPR JKS San Jarosław 36:24 (17:13)

JKS San: Kulpa, Mitura – Borowska 1, Bartoszek, Wicińska 5, Zięba 2, Stachowicz 1, Piorun, Świerk 1, Rychlicka, Biedroń, Szymborska 5, Pazdro 1, Motowidło 4, Dębowska, Dębiak 4. Trener: Michał Kubisztal

Kary: 0 i 8 min.

POZOSTAŁE MECZE:
Radom - Wesoła 30:28 (13:15);
Uniwersytet - Varsovia przeł. na 16.02;
Korona - SMS ZRP III przeł. na 10.02;

W ligowej tabeli na czele plasują się szczypiornistki AZS AWF Warszawa z dorobkiem 27 punktów. JKS San jest 8 i zgromadził 5 oczek.