Dziewczyny z Chemika zagrały bardzo dobrze, od początku kontrolowały spotkanie i zasłużenie wygrały. Musimy się teraz skupić na swojej pracy, wiemy co robiłyśmy źle. Przede wszystkim musimy skupić się na treningach, bo to, co trenujemy może się przełożyć, jak gramy. Ostatnio było z tym różnie, więc na tym musimy się skupić. Sama też nie rozegrałam jakiegoś wybitnego spotkania. Musimy wyczyścić głowy. To może być jeszcze długa bitwa
- mówiła Aleksandra Szczygłowska, libero i kapitan PGE Rysic.
Pokazałyśmy, że z Chemikiem można wygrać, znaleźć na niego sposób. Udało nam się zakwalifikować do pucharu. Podobało mi się, jak pracowałyśmy, każda dawała z siebie bardzo dużo. Myślę, że dzisiaj trochę tego zabrakło. Może dzięki temu spotkaniu, uda nam się wyciągnąć wnioski i w następnym spotkaniu wyjdziemy trochę inaczej nastawione i może też trochę inaczej przygotowane.
W domu gra się najlepiej, ale musimy się nauczyć wygrywać tutaj, bo jeżeli chcemy przywieźć zwycięstwo do Rzeszowa, trzeba będzie przyjechać tu jeszcze raz i wygrać. Chciałbym, abyśmy od siebie wymagały trochę więcej i myślę, że to przyniesie skutek
- podsumowała Szczygłowska.
Nie ukrywam, że spodziewałam się trochę innego meczu. Wielu obstawiało tie-breaka, więc bardzo się cieszę, że zaoszczędziliśmy trochę sił, wygrałyśmy 3:0. Pokazałyśmy piękną siatkówkę. Trzeba pochwalić naszą atakującą miała cudowny „dzień konia”. Każdy element siatkówki był z naszej strony na najwyższym poziomie. Na boisku widać było pewność siebie i zespołowość. W żadnej sekundzie nie wątpiłam, że sobie poradzimy. To dopiero pierwszy mecz i wiele się jeszcze może wydarzyć. Gra się do trzech wygranych. Nie oczekuję, że wszystko wygramy 3:0 i będzie gładko i pięknie. Walczymy o mistrzostwo. Każdy z nas chce zakończyć ten sezon sukcesem. Myślę, że bycie w finale to wielki sukces, ale najlepiej zakończyć to złotem i każdy tego chce
- komentowała Natalia Mędrzyk, przyjmująca Chemika.
Mamy jeszcze coś w zanadrzu, będziemy analizować, co możemy zrobić jeszcze lepiej. Był to jeden z naszych lepszych meczów w tym sezonie. Przede wszystkim ogromna koncentracja, żaden stracony punkt nas nie deprymował. Nawet jak traciłyśmy punkty, nie wychodziły nam poniektóre akcje, od razu wracałyśmy do naszej dobrej gry, punkt za punkt. Nawet, jak do połowy seta szłyśmy równo punkt za punkt, widziałam w dziewczynach pewność i spokój. Myślę, że kolejny mecz będzie diabelsko ciężki i ważny, na pewno Rzeszów zagra na swoim terenie dużo, dużo lepiej. Musimy na to się przygotować i spodziewać się mocnego grania, bo to jest zespół, który nie odpuści nam w żadnej piłce
- to opinia Martyny Grajber-Nowakowskiej, libero Grupy Azoty Chemika Police.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?